Co się dzieje w schronisku dla zwierząt w Krakowie? Związkowcy mówią o mobbingu i niskich pensjach

3 tygodni temu

W krakowskim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt wrze. Pracownicy zrzeszeni w Ogólnopolskim Związku Zawodowym „Inicjatywa Pracownicza” ogłosili spór zbiorowy z Krakowskim Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami, które prowadzi placówkę. Domagają się 1200 zł netto podwyżki oraz poprawy warunków pracy. Władze KTOZ przekonują, iż realizacja tych postulatów oznaczałaby ograniczenie środków przeznaczonych na zwierzęta i mogłaby zagrozić całemu systemowi opieki.

– O dramatycznej sytuacji w KTOZ mówi się od lat. Najwyższa pora coś z tym zrobić – mówi Filip Zębala, przewodniczący związku zawodowego pracowników schroniska. Jak twierdzi, to zajęcie niezwykle obciążające nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. – Mamy do czynienia ze zwierzętami po przejściach: porzuconymi, gnębionymi, po wypadkach. Dajemy z siebie wszystko, a w zamian dostajemy kilka powyżej najniższej krajowej – mówi jeden z pracowników.

Według relacji zatrudnionych, część osób miała być zniechęcana do przystąpienia do związku. – W moim przypadku też zdarzyło się, iż byłem straszony utratą pracy, gdy domagałem się respektowania praw – przyznaje Zębala. Pracownicy zarzucają władzom stowarzyszenia mobbing, niskie płace i przeciążenie obowiązkami.

1200 zł więcej i więcej etatów

Związkowcy wskazują, iż jednym z głównych problemów jest brak wystarczającej liczby etatów. Lekarze weterynarii mają siedzieć na dyżurach do późnych godzin nocnych, mimo iż formalnie ich zmiana powinna kończyć się kilka godzin wcześniej. – Bardzo mała liczba etatów, przeciążenie pracą, małe zarobki. Chcemy zadbać o zdrowie i dobrostan zwierząt, ale po naszemu. To my jesteśmy na pierwszej linii frontu – karmimy, leczymy, sprzątamy. Doskonale wiemy, co się tam dzieje – podkreśla przewodniczący związku.

Po nieudanych rozmowach ze stroną pracodawcy związkowcy zdecydowali o rozpoczęciu sporu zbiorowego. Rokowania zakończyły się fiaskiem – 8 października nie udało się dojść do porozumienia, dlatego mediator ma zostać wyznaczony przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

KTOZ: „Nie stać nas na takie podwyżki”

Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w przesłanym naszej redakcji oświadczeniu wyjaśnia, iż postulaty pracowników są nierealne finansowo. – Organizacji nie stać na podwyżkę dla wszystkich pracownika w wysokości 1200 zł netto. Tak wysoka podwyżka jednorazowa jest niespotykana, a jej spełnienie oznaczałoby obciążenie w kwocie ponad 1,29 mln zł rocznie – wylicza KTOZ.

Towarzystwo wskazuje, iż utrzymuje się głównie z 1,5 proc. podatku oraz darowizn. Pieniądze przekazywane przez Gminę Kraków na prowadzenie schroniska są w całości przeznaczane na jego funkcjonowanie – w tym na wynagrodzenia. – Transza od Gminy nie pokrywa całości kosztów utrzymania schroniska. Przez ostatnie lata KTOZ dopłacało 120 tysięcy złotych miesięcznie do jego prowadzenia – podkreślono w oświadczeniu.

KTOZ przypomina, iż pracownicy co roku otrzymują podwyżki i mają dostęp do benefitów – m.in. bonów świątecznych, dodatku „wczasy pod gruszą”, paczek dla dzieci, kart Multisport i zapomóg dla osób w trudnej sytuacji. W ramach systemu nagród we wrześniu nagrody finansowe miało otrzymać 33 pracowników schroniska.

Towarzystwo zaznacza też, iż liczba etatów w ostatnich latach wzrosła. – Na koniec 2020 roku w schronisku pracowało 45 osób, w tej chwili zatrudnionych jest 65 – przy mniejszej liczbie zwierząt niż wtedy – informuje KTOZ.

Nie tylko schronisko

KTOZ przypomina, iż jego działalność wykracza poza samo prowadzenie placówki przy ul. Rybnej. Organizacja utrzymuje również konie (koszt 575 tys. zł w 2024 roku), finansuje leczenie zwierząt mieszkańców, którzy nie są w stanie pokryć kosztów opieki (880 tys. zł rocznie), a także opłaca hotele dla psów spoza gminy Kraków, których miasto nie pozwala przyjmować do schroniska (455 tys. zł rocznie).

Towarzystwo zatrudnia również 11 inspektorów, którzy rocznie przeprowadzają ponad 4,5 tysiąca interwencji dotyczących dobrostanu zwierząt. – Zarząd KTOZ nigdy nie pobierał wynagrodzenia za swoją działalność. Nie po to, by negować prawo pracowników do godziwego wynagrodzenia, ale by podkreślić, iż praca w KTOZ jest związana z dobroczynnością – czytamy w oświadczeniu.

Jednocześnie władze organizacji przestrzegają przed działaniami, które mogą zaszkodzić reputacji stowarzyszenia. – Liczymy, iż uda się wypracować porozumienie, które nie wpłynie negatywnie na wizerunek KTOZ, co mogłoby zagrozić jego funkcjonowaniu, w tym pozyskaniu 1,5 proc. podatku. Niemożność prowadzenia schroniska przez KTOZ i przejęcie jego prowadzenia przez Gminę nie byłaby w interesie pracowników – podkreśla zarząd.

Miasto: poprosiliśmy o kontrolę PIP

Krakowski magistrat, który finansuje funkcjonowanie schroniska, potwierdza, iż zna problem od dawna. – Wielokrotnie przychodzili do nas pracownicy KTOZ z informacjami o trudnej sytuacji. Ponieważ problem zaczął narastać i zrobiło się niebezpiecznie, zwłaszcza dla prowadzenia schroniska, zwróciliśmy się do Państwowej Inspekcji Pracy z prośbą o kontrolę – mówi Jan Machowski z Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Krakowa.

Jak dodaje, do urzędu napływały także nieoficjalne sygnały o mobbingu. – Niestety, jako urząd nie możemy ingerować w relacje między pracodawcą a pracownikiem, choć uważamy, iż takie sytuacje są niedopuszczalne – podkreśla Machowski. Miasto zapowiada, iż miejscy prawnicy mogą przeanalizować umowę łączącą Gminę Kraków z KTOZ.

Idź do oryginalnego materiału