Jaką trzeba mieć frekwencję, żeby bez problemu zdać do następnej klasy? MEN chce zaostrzyć wymogi

6 godzin temu
Już niedługo koniec roku, ale przez cały czas realizowane są zajęcia. Przynajmniej powinny, bo czasem nauczyciele nie mają jak prowadzić lekcji, bo jest zbyt mało uczniów. Dlatego MEN chce to zmienić i znacząco podnieść próg minimalnej, dopuszczalnej frekwencji w szkole.Obecnie coraz częściej uczniowie urywają się z zajęć w czerwcu i na początku września, choć nie powinni. Niestety polskie prawo dopuszcza do promocji do następnej klasy osobę, która była na przynajmniej połowie wszystkich lekcji z danego przedmiotu. Jednak to się już niedługo może zmienić, bo rząd planuje wprowadzić zmianę w przepisach, które określają minimalną frekwencję uczniów. Na jaką? O co najmniej połowię większą, niż jest obecnie.
REKLAMA


Zobacz wideo


Jakich prezentów nie dawać nauczycielowi?


Rząd chce podnieść minimalną frekwencję na lekcjach. Uczniowie nie będą zachwyceniJak podaje serwis Portal Samorządowy.pl, MEN planuje podnieść wymaganą minimalną frekwencję w szkole. Ściślej rzecz biorąc, dopuszczalna liczna nieobecności ma wynieść 25 (a nie 50) procent w ciągu roku. Co za tym idzie, treść art. 42. ustawy Prawo oświatowe - [Egzekucja obowiązku przygotowania przedszkolnego i obowiązku szkolnego lub obowiązku nauki] będzie następująca: "poprzez niespełnianie obowiązku rocznego przygotowania przedszkolnego, obowiązku szkolnego lub obowiązku nauki należy rozumieć albo nieusprawiedliwioną nieobecność na co najmniej 50 proc. dni zajęć w okresie jednego miesiąca, albo na co najmniej 25 proc. dni zajęć w okresie całego roku szkolnego".To będzie naprawdę duża zmiana, bo w tej chwili uczniowie mogą nie być na połowie zajęć w ciągu roku. Jest to zgodne z artykułem 44k ustawy System oświaty - [Uczeń nieklasyfikowany] 1. Uczeń może nie być klasyfikowany z jednego, kilku albo wszystkich zajęć edukacyjnych, o ile brak jest podstaw do ustalenia śródrocznej lub rocznej oceny klasyfikacyjnej z powodu nieobecności ucznia na tych zajęciach przekraczającej połowę czasu przeznaczonego na te zajęcia w okresie, za który przeprowadzana jest klasyfikacja". A to jednak sporo za mało i na dodatek daje furtkę do robienia sobie wakacji w trakcie roku szkolnego - w maju, czerwcu bądź na początku września. Jakie są konsekwencje dużej liczby nieobecności na zajęciach? Mogą być całkiem sporeZgodnie z polskim prawem, duża liczba nieobecności na lekcjach rodzi konsekwencje dla ucznia i jego rodziców (opiekunów). Przede wszystkim dziecko może nie być klasyfikowane i może nie otrzymać promocji do następnej klasy. A to nie wszystko. W skrajnych przypadkach szkoła może zgłosić do sądu rodzinnego, iż uczeń nie realizuje obowiązku szkolnego (obowiązku nauki). W efekcie na rodziców dziecka może zostać nałożona grzywna w wysokości do 10 tysięcy złotych. Warto też pamiętać, iż taką karę finansową można otrzymać kilkukrotnie, przy czym suma grzywny nie może przekroczyć 50 tysięcy złotych.
Idź do oryginalnego materiału