REKLAMA
Zobacz wideo
Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"
Mama uczennicy o zniesieniu prac domowychO zdanie w sprawie zniesienia prac domowych spytaliśmy Natalię (nazwisko do wiadomości redakcji), mamę Oli - uczennicy piątej klasy szkoły podstawowej w Katowicach. - Do dziś pamiętam, jak sama siedziałam nad pracami domowymi do nocy. Pięćdziesiąt "słupków" z matematyki, zadawanych z dnia na dzień, wypracowanie za wypracowaniem z polskiego, zakuwanie słówek, do tego jeszcze zadania z fizyki, rysowanie paprotników na biologię i tak dalej. Każdy nauczyciel uważał, iż jego przedmiot jest najważniejszy i zadawał do domu bez litości - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Natalia (nazwisko do wiadomości reakcji), mama uczennicy piątej klasy szkoły podstawowej z Warszawy. Przyznaje, iż pomysł zlikwidowania prac domowych w tej formie przyjęła z ulgą, chociaż było to radykalne posunięcie. - Uważam też, iż to jest dobry moment, żeby eksperci, nauczyciele i pedagodzy usiedli i na spokojnie zastanowili się, czego adekwatnie szkoła ma uczyć i jak. Jaki jest sens, żeby moje dzieci uczyły się dokładnie tak samo, jak uczyłam się ja i moi rodzice? Świat zmienił się totalnie, a dzieciaki mają przez cały czas wkuwać na pamięć definicje, które i tak po dwóch dniach zapomną - dodała nasza rozmówczyni."Prac domowych nie ma, ale ilość materiału nie zmalała"Natalia wspomina, iż kiedy wszedł zakaz zadawania prac domowych, Ola była w trzeciej klasie szkoły podstawowej. - Mam wrażenie, iż zatrzymaliśmy się w pół drogi. Bo niby prac domowych nie ma, ale ilość materiału do opanowania nie zmalała. Niektórzy nauczyciele przez cały czas zadają prace domowe, tylko ich nie oceniają. Nie miałabym nic przeciw temu, żeby dzieci pracowały w domu nad jakimś zagadnieniem, albo projektem, który jednocześnie utrwali wiadomości z programu, ale też je zaciekawi, pobudzi do kreatywności. Ale nic takiego się nie dzieje - mówi Natalia.Nauczyciel zrobił testNasza rozmówczyni wspomina, iż na początku tego roku szkolnego nauczyciel matematyki przeprowadził w klasie test. - Żeby pokazać skutki niezadawanie prac domowych. Nie było z niego ocen, tylko punktacja procentowa i w sumie żadnego przygotowania. Miał sprawdzić ogólną wiedzę zdobytą podczas zeszłego roku. Oli niestety test poszedł fatalnie - mówi Natalia. Przyznaje, iż teraz więcej czasu spędza z córką na powtarzaniu w domu tego, co było na lekcji.
A ty? Co sądzisz o zmianach dotyczących prac domowych? Daj znać w komentarzu lub napisz w wiadomości do redakcji: ewa.rabek@grupagazeta.pl.

2 dni temu











