Nauczycielka: "Matka posunęła się o krok za daleko. Jedno słowo przebiło wszystko"

1 dzień temu
"Wiadomość od mamy Tomka odebrałam późnym wieczorem, tuż przed snem. Zaczęłam ją czytać, ale im dalej, tym bardziej byłam w szoku. To, co przeczytałam, przebiło wszelkie granice – nie wierzyłam, iż matka może pisać coś takiego do nauczycielki" – napisała do nas Daria.


Widziałam już wszystko, ale ta wiadomość to przebiła


"Jako nauczycielka, przez te wszystkie lata widziałam już naprawdę wiele. Uczniowie potrafią zaskoczyć swoją kreatywnością w wymówkach, rodzice czasem są bardzo bezpośredni, ale są i tacy, którzy potrafią naprawdę zaskoczyć konstruktywną krytyką.

Wydawało mi się, iż nic mnie już nie zaskoczy – do momentu, kiedy przeczytałam wiadomość od jednej z matek. To było coś, co zmieniło moje postrzeganie granic w relacjach między nauczycielem a rodzicem. Szczerze? Nigdy wcześniej nie spotkałam się z czymś takim...

Wiadomość przyszła na WhatsAppie późnym wieczorem, tuż przed snem, kiedy akurat kończyłam sprawdzać ostatnie prace uczniów. Z początku nie spodziewałam się, iż to będzie coś szczególnego, ale kiedy zaczęłam ją czytać, poczułam, iż 'coś tu nie gra'. Matka mojego ucznia, Tomka, nie zostawiła suchej nitki na szkole, na nauczycielach, a przede wszystkim na mnie. Z każdą kolejną linijką zaczynałam się zastanawiać, jakim prawem ktoś może pisać takie rzeczy?

"Wstydzę się za waszą szkołę"


"Wstydzę się za waszą szkołę" – te słowa były jak cios. Wbiły się w moją głowę i przez długi czas nie mogłam przestać o nich myśleć. Matka nie ograniczyła się do tego

jednego stwierdzenia – poszło za tym kolejne, jeszcze 'lepsze': 'To, co się dzieje w tej szkole, to śmiech na sali'.

Te słowa sprawiły, iż poczułam się zupełnie bezsilna. Jak można napisać coś takiego do osoby, która stara się jak najlepiej wykonywać swoją pracę? Słowa 'śmiech na sali' w kontekście szkoły, mają dla mnie szczególne znaczenie. To jakby umniejszać sens naszej pracy. Kiedy ktoś wytyka nauczycielowi błędy, nie patrząc na siebie, to nie tylko brak kultury, ale i oznaka braku szacunku. To, co napisała ta matka, to absolutnie przekroczenie granic.

Nigdy przedtem nie trafiłam na wiadomość, która by mnie tak zszokowała. To było coś, co przekroczyło wszelkie granice. Teraz zaczynam się zastanawiać, jak w ogóle powinno się reagować na takie wiadomości. Jak odpowiedzieć na coś, co całkowicie podważa sens twojej pracy? To nie jest łatwe, bo każdy nauczyciel chce, by jego praca była doceniana i szanowana. Takie wiadomości ranią nie tylko nas, ale i cały system edukacyjny, który codziennie stara się włożyć jak najwięcej serca w pracę z dziećmi. I mimo iż próbuję się z tym pogodzić, nie mogę przestać myśleć o tym, jak bardzo muszę bronić granic, by nie pozwolić, by ktoś przekroczył je zbyt daleko".

(Imiona bohaterów zostały zmienione).

Idź do oryginalnego materiału