Nauczycielka zakazała uczniom przynosić ten napój. Matka: Mam spokój i kasę w portfelu

6 godzin temu
Owocowe napoje o nazwie Wojanki stały się ostatnimi czasy bardzo popularne. Można rzec, iż uczniowie wręcz oszaleli na ich punkcie. Niestety rodzice i nauczyciele nie podzielają ich entuzjazmu, a wręcz przeciwnie - łapią się za głowę.Poszukiwania napoju Wojanki realizowane są w najlepsze. Uczniowie albo sami wyruszają na łowy, albo proszą rodziców, by kupili im na zapas. Pani Halina w rozmowie z eDziecko opowiada: - Jeździłam po całym mieście, odwiedziłam chyba pięć sklepów, bo wszędzie napój był wykupiony. To było naprawdę męczące, ale syn był przeszczęśliwy, kiedy wreszcie udało mi się go zdobyć. Pomijam cenę, taka butelka kosztuje 5 zł.
REKLAMA




Inna mama podchodzi do sprawy mniej entuzjastycznie: - Nie rozumiem tej całej mody. Mój syn nie mówi o niczym innym. Mam tego powoli dość, ciągłe pytania, ciągłe prośby. Zamiast o lekcjach i nauce, myśli tylko o tym popularnym napoju.

Zobacz wideo

Tym różni się nauka w Stanach od nauki w Polsce. "Nie siedzą w sali"



Wychowawczyni stawia sprawę jasnoDo naszej redakcji odezwała się mama, która opowiada o dość nietypowym, ale w sumie bardzo racjonalnym pomyśle wychowawczyni trzeciej klasy szkoły podstawowej. Podobno nauczycielka postanowiła wprowadzić jasne zasady. Stwierdziła, iż do klasy nie przynosimy napoju Wojanki. Uczniowie mogą go sobie pić po szkole, ale w czasie lekcji tylko woda lub sok.Pani Ela nie kryje swojego entuzjazmu: - Jestem zachwycona! Wreszcie spokój i kasa w portfelu. Nauczyciela napisała, iż dzieci szpanowały, była rywalizacja i prześciganie się, kto ma więcej Wojanków, a kto nie ma wcale. Wiadomo, uczniom ten pomysł nie przypadł do gustu, ale z tego co wiem, to rodzice są zachwyceni. Znajomi mówią, iż ta moda nabrała zbyt zawrotnego tempa, a ja się z nimi w 100 proc. zgadzam. Moda zmienia się z pokolenia na pokolenieJednak nie wszyscy rodzice są aż tak tą nową modą zniechęceni. Jak zauważa mama jednej z uczennic: -Za naszych czasów była moda na karteczki, pamiętniki, teraz nastała moda na napój Wojanki. Nie ma w tym niczego złego, to naturalne, iż dzieci znajdują swoje sposoby na zabawę i integrację. Różni się tylko forma.


Niektórych najbardziej niepokoi skład tego słodkiego napoju. Jednak czy słusznie? - Niestety, nie możemy w tym przypadku mówić o dobrym składzie. Ten napój to mieszanka wody z zagęszczonymi sokami owocowymi i cukrem. Dodany jest tam zamiennik cukru - glikozydy stewiolowe ze stewii, co nieznacznie obniża kaloryczność napoju, bez zmniejszenia jego słodkości - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Joanna Giza-Gołaszewska, dietetyczka kliniczna ze Smakfit.pl.A Ty? Pozwalasz dziecku pić słodkie napoje? Masz ochotę podzielić się z nami swoją historią lub spostrzeżeniami? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@grupagazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału