Nowe prawo uderza w szkolne wycieczki. Teraz rodzice nie będą mieć kontaktu z dziećmi

7 godzin temu
Czy szkolne wycieczki bez telefonów to przyszłość także w Polsce? Austria wprowadza od maja całkowity zakaz korzystania z urządzeń cyfrowych przez uczniów – również poza klasą. W Polsce taki pomysł budzi kontrowersje, zwłaszcza wśród młodych.


Zakaz telefonów także na wycieczkach szkolnych


Ministerstwo Edukacji Narodowej nie było przekonane do wprowadzania do szkół całkowitego zakazu telefonów. Szefowa i wiceszefowa resortu edukacji podkreślały, iż taka zasada nałożona odgórnie może być uznana jako ograniczenie praw ucznia. W przygotowaniu jest jednak projekt, który faktycznie ma ograniczać używanie telefonów komórkowych w szkołach – odpowiada za niego marszałek Sejmu Szymon Hołownia.

Zauważa, iż przepisy będą bazowały na innych z wielu europejskich krajów, które już taki zakaz wprowadziły i takie rozwiązanie świetnie się spisuje. Teraz całkowity zakaz telefonów od 1 maja 2025 roku wejdzie do wszystkich austriackich szkół. Przepis będzie dotyczył wszystkich uczniów do 8. klasy szkoły podstawowej (czyli do 14. roku życia). Dzieci i młodzież będzie obowiązywał w szkole zakaz korzystania z urządzeń, które zakłócają pracę uczniów i nauczycieli.

Oznacza to zakaz telefonów, telefonów, smartwatchy i innych cyfrowych urządzeń służących do komunikacji. Co ciekawe, przepisy ustalone odgórnie dla wszystkich szkół w Austrii obejmują również zakaz używania telefonów na szkolnych wycieczkach, traktując czas wyjazdu jak czas nauki podobny do tego, jaki uczniowie spędzają na zajęciach w klasach lekcyjnych. W przypadku złamania zakazu nauczyciele będą mieli prawo zabierać uczniom telefony.

To ten aspekt budzi sporo niepewności w polskim rządzie i stopuje go przed wprowadzeniem zakazu. Urzędnicy boją się, iż rodzice mogą prawnie oskarżać szkołę lub nauczycieli o zabranie dzieciom urządzeń, które należą do rodziców. W takim przypadku w Austrii nauczyciele po konfiskacie urządzenia będą mieli prawo zwrócić je bezpośrednio rodzicowi lub opiekunowi. Wyjątkiem od zakazu mają być okoliczności, kiedy technologie będą niezbędne w procesie edukacyjnym lub w nagłych sytuacjach np. ze względów medycznych.

Młodzi są przeciwni


W Polsce jeszcze nie wiadomo kiedy przepisy zostaną wprowadzone w życie. Pomysł z zakazem urządzeń także np. na wycieczkach wydaje się dość restrykcyjny, ponieważ część takich wyjazdów to dla uczniów czas wolny i w nim pewnie telefony mogłyby być dozwolone.

Badanie na temat tego, czy zakaz powinien obowiązywać w polskich szkołach, przeprowadził IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej". Z danych, na które powołuje się portal, wynika, iż większość Polaków jest za tym, by w szkołach faktycznie były ograniczenia w korzystaniu z urządzeń cyfrowych. Za zakazem jest blisko 60 proc. respondentów, natomiast przeciwko jest niemal 28 proc. Co ciekawe, najbardziej taki pomysł popierają wyborcy opozycji (aż 75 proc.) i częściej mężczyźni niż kobiety.

Wśród młodych, czyli w wieku 18-29 lat, aż 66 proc. jest przeciwnych takiemu zakazowi. To wynik prawdopodobnie tego, iż młode pokolenie równolegle żyje w świecie cyfrowym i realnym i taki zakaz widzi jako próbę ograniczenia wolności. Stąd oprócz zakazu istotny wniosek, iż należy razem z przepisem o zakazie wprowadzić też edukację dotyczącą mądrego korzystania z urządzeń – nie tylko dla dzieci i młodzieży, ale również dla ich rodziców.

Źródło: strefaedukacji.pl, wnp.pl, rp.pl


Idź do oryginalnego materiału