REKLAMA
Zobacz wideo
Większość zwolnień jest naciąganaNiektórzy lekarze przyznają, iż na początku roku szkolnego problem zwolnień wraca jak bumerang. Do gabinetów trafiają uczniowie, którym nie dolega nic, poza niechęcią do ćwiczeń. - Na około dziesięciu uczniów, którzy odwiedzili mnie w ciągu dwóch miesięcy, tylko jeden naprawdę miał problem zdrowotny. Reszta to wymówki. Czasem wystarczy lekki katar, a już pojawia się prośba o zwolnienie z zajęć na cały semestr - mówi lekarz, który prosi o anonimowość.Według niego, takie podejście jest bardzo niebezpieczne. Dzieci, które unikają ruchu, szybciej łapią infekcje, są mniej odporne i mają gorsze samopoczucie. - To błędne koło. Rodzice myślą, iż chronią dziecko, a w rzeczywistości robią mu krzywdę. Ćwiczenia, zwłaszcza na świeżym powietrzu, wzmacniają odporność i pomagają w rozwoju. Brak ruchu to prosta droga do problemów ze zdrowiem i nadwagą - podkreśla.Zamiast butów sportowych mają telefon w ręceProblem potwierdzają również nauczyciele wychowania fizycznego. - Pamiętam czasy, kiedy dzieci same dopytywały, czy mogą dłużej sobie pograć w piłkę, albo zostać na sali jeszcze na przerwie. Dziś połowa klasy siedzi na ławce z telefonem w ręce, bo nagle jest "niedysponowana". Najczęściej słyszę: "Nie ćwiczę, bo mam zwolnienie" albo "Źle się czuję". Ruch przestał być dla tych uczniów przyjemnością, a stał się przykrym obowiązkiem - mówi pani Anastazja, nauczycielka WF-u z podstawówki w Łodzi.Rodzice często nie rozumieją, skąd ta niechęć do WF-u. Jeszcze kilkanaście lat temu zajęcia sportowe były jedną z ulubionych części dnia. Dziś wielu uczniów traktuje je jak karę. - Moja córka potrafi godzinami tańczyć przed lustrem albo chodzić na spacery z koleżankami, ale gdy słyszy słowo WF, to nagle boli ją brzuch. Mówi, iż nie lubi biegać, iż się spoci, iż to głupie. Ja tego nie rozumiem - mówi pani Joanna, mama trzynastolatki.
- Mój syn ma 12 lat i prawie codziennie próbuje mnie przekonać, iż nie może ćwiczyć, bo ma "naciągnięty mięsień". Nie wiem, skąd on to wziął. Sama w jego wieku czekałem na WF z niecierpliwością - dodaje pani Milena. Nauczyciele zauważają, iż dzieci coraz częściej czują presję wyglądu i wstydzą się ćwiczyć przy innych. Strach przed oceną, niepewność, brak sprawności - wszystko to sprawia, iż wolą schować się za zwolnieniem niż zmierzyć z własnymi słabościami.WF to nie karaĆwiczenia fizyczne to nie tylko obowiązek szkolny, ale też sposób na zdrowie, lepsze samopoczucie i budowanie relacji z rówieśnikami. Niestety, wielu uczniów postrzega je zupełnie inaczej. - Niektórzy traktują WF jak niepotrzebny dodatek. Tymczasem to jedne z nielicznych zajęć, podczas których dzieci naprawdę mogą się ruszać, oderwać od ekranów i rozładować stres. Czasem wystarczy zmiana podejścia np. więcej gier, zabaw, mniej oceniania, by uczniowie zaczęli lubić te lekcje - dodaje nauczycielka wychowania fizycznego.Zwolnienia z WF-u stały się zbyt łatwym rozwiązaniem. Tymczasem unikanie wysiłku fizycznego nie przynosi niczego dobrego: ani dzieciom, ani rodzicom. Ruch to nie tylko sport, ale też sposób na budowanie charakteru, odporności i pewności siebie.A Ty, co sądzisz o zwolnieniach z wychowania fizycznego? Masz ochotę podzielić się z nami swoją historią? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@grupagazeta.pl

3 tygodni temu












