Wycieczki szkolne – wyzwanie i szansa. O czym nie mówi się głośno?

4 dni temu

Wycieczki szkolne – wspomnienie dzieciństwa, źródło integracji i nauki przez doświadczenie. Jednak za tą pozorną swobodą kryje się ogromne obciążenie dla nauczycieli i nauczycielek, które bardzo często pozostaje niezauważone przez opinię publiczną i decydentów. W najnowszym materiale SOS dla Edukacji przedstawiamy rozmowę Kingi Kasperskiej z Marią Kowalewską, pedagożką specjalną, nauczycielką, edukatorką, aktywistką Wolnej Szkoły i współautorką raportu o wycieczkach szkolnych. Przyglądamy się, jak wygląda organizacja wyjazdów „od kuchni”, jakie są realia prawne, finansowe i organizacyjne, oraz jakie zmiany są potrzebne, aby szkoła rzeczywiście mogła być miejscem równej szansy.

Wartość wycieczek szkolnych: nie tylko nauka poza ławką

Wycieczki szkolne mają dużo większy potencjał niż może się wydawać. Jak mówi Maria Kowalewska, to nie tylko realizacja programu poza szkołą, ale również nauka samodzielności, integracja klasy, budowanie relacji czy rozwijanie kompetencji społecznych. W szczególności dla młodszych uczniów wyjazd bez rodziców bywa pierwszym zetknięciem ze światem poza rodziną – to czas, gdy dziecko musi samo zadbać o swoje rzeczy, pakowanie, posiłki, plan dnia. Uczestnicy wyjazdów poznają nowe miejsca w sposób praktyczny – legendy i historie miast, spotkania z kulturą czy naturą nabierają realnego wymiaru, a zawarte na wycieczkach przyjaźnie i wspomnienia procentują później w codziennym funkcjonowaniu szkoły.

Cień wycieczek – ogromna odpowiedzialność nauczycielek i nauczycieli

Dla uczniów wycieczka to atrakcja, jednak dla organizujących ją nauczycieli to potężne wyzwanie logistyczne i prawne. Planowanie wyjazdu zaczyna się często z wielomiesięcznym wyprzedzeniem – rezerwacje noclegów, atrakcji, transportu muszą odbywać się dużo wcześniej, a harmonogram wymaga ogromnej elastyczności i ciągłego pilnowania budżetu. To na nauczycielu/nauczycielce spoczywa obowiązek minimalizowania kosztów, aby jak najwięcej uczniów mogło skorzystać z wyjazdu. Jak zauważa Maria Kowalewska, dla wielu rodzin choćby kilkaset złotych to przeszkoda nie do pokonania bez wielomiesięcznego odkładania.

Do tego dochodzi nieustająca odpowiedzialność – przez całą dobę, przez wszystkie dni trwania wycieczki. Przepisy prawa nie zapewniają nauczycielom wystarczającej ochrony, a w przypadku zdarzeń losowych to właśnie szkoła i nauczyciele ponoszą konsekwencje, choćby jeżeli korzystali z usług certyfikowanych przewoźników czy firm zewnętrznych. Bywa, iż po niefortunnych wypadkach to sądy uznają współodpowiedzialność opiekunów za brak należytej staranności, co generuje ogromny stres i poczucie zagrożenia wśród całego środowiska.

Gdzie system zawodzi? Brak uregulowań, niedostateczne wynagrodzenie, niewystarczająca kadra

Wbrew pozorom, prawo nie nakłada obowiązku wyjazdu nauczyciela na kilkudniowe wycieczki, o ile statut szkoły nie stanowi inaczej. Koszty ponoszą głównie rodzice, a przy programach dofinansowanych przez państwo nie uwzględnia się wynagrodzeń dla nauczycieli-opiekunów. Zdarza się, iż organizatorzy muszą sami wykupywać dodatkowe ubezpieczenia NNW, aby choć odrobinę ograniczyć potencjalne ryzyko. Dodatkowo nauczyciele rzadko mogą liczyć na realną pomoc prawną czy wsparcie kadrowe.

Kwestia liczby opiekunów w praktyce rozmija się z rzeczywistością. Maria Kowalewska podkreśla, iż aby zapewnić realne bezpieczeństwo, powinno jechać czterech dorosłych (dwie osoby na zmianie dziennej i dwie nocne), natomiast w praktyce najczęściej są dwie osoby przypadające na całą klasę. Ciągła gotowość do reakcji przez całą dobę powoduje olbrzymie zmęczenie i ryzyko popełnienia błędów. Wyjazdy, które realizowane są kilka dni, oznaczają ponadto dla nauczycieli stratę innych potencjalnych dochodów (dla osób dorabiających w innych szkołach) oraz konieczność pozostawienia rodziny.

Biurokracja i organizacja środków – drobiazgowy rozrachunek

Organizacja wycieczki to nie tylko plan atrakcji, ale także rozliczenia finansowe, które muszą być prowadzone z najwyższą starannością. Jak podkreśla Maria Kowalewska, nauczyciele i nauczycielki oficjalnie nie powinni przechowywać pieniędzy rodziców, a rozliczenia powinny przechodzić przez konto Rady Rodziców, co w praktyce okazuje się często niemożliwe. Drobne wydatki, zbieranie paragonów, a także konieczność rozliczenia się co do grosza z każdej transakcji potrafią wzbudzać niepokój i zabierać cenny czas.

Pomocą bywa zaangażowanie rodziców (np. przekazanie zadań związanych z ubezpieczeniem, rezerwacją autokaru) oraz aktywna postawa uczniów – coraz częściej to całe klasy wyszukują atrakcje, planują program wyjazdu, a nauczyciel/nauczycielka pełni funkcję koordynatora/kordynatorki. Niestety, choćby jeżeli wycieczkę organizuje firma zewnętrzna, nauczyciel/nauczycielka i tak ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo uczniów przez całą dobę.

Rekomendacje i postulaty: Co powinno się zmienić?

Rozwiązania, proponowane w raporcie współtworzonym przez Marię Kowalewską, obejmują zarówno postulaty systemowe, jak i praktyczne udogodnienia. Istotne wydaje się wprowadzenie obowiązkowych, wysokich ubezpieczeń NNW dla nauczycieli i nauczycielek, automatyczne wypłaty przynajmniej pięciu godzin nadgodzin za wyjazdy oraz zapewnienie wsparcia prawnego przez samorząd lub organy prowadzące szkołę. Pomysł wypracowania ogólnopolskich, tematycznych ośrodków wyjazdowych z zewnętrzną kadrą i częściowym finansowaniem państwowym mógłby odciążyć nauczycieli, jednocześnie zapewniając wysoką jakość i dostępność wycieczek bez względu na status materialny rodzin.

Ważne jest, aby rodzice i uczniowie wspierali nauczycieli i nauczycielki – już dziś praktykuje się przekazywanie części zadań klasowej trójce lub samym uczniom, ale wciąż pełna odpowiedzialność spoczywa na barkach szkoły. Należy głośno mówić o realiach organizacji wycieczek i dążyć do tego, by zmiany były wprowadzane nie tylko oddolnie, ale przede wszystkim w przepisach i systemie finansowania.

Budowanie relacji i efekty edukacyjne – wyjazd to nie tylko atrakcja

Niezwykle istotną korzyścią płynącą z wycieczek jest pogłębianie więzi klasowych oraz poznawanie uczniów „z innej strony”. Nauczyciele i nauczycielki mają szansę obserwować dzieci w swobodnych sytuacjach, odkrywać ich zainteresowania, zauważać osoby wykluczane czy wycofane. Lepsza integracja przekłada się na efektywniejszą codzienną pracę, a wspomnienia z wyjazdów pozostają na długo i często są impulsem do dalszego rozwoju. Ponadto treści edukacyjne, zdobywane przez działanie i praktyczne doświadczenie, dużo lepiej zapadają w pamięć niż lekcja w klasie – wystarczy przytoczyć przykład legend miejskich czy zajęć przyrodniczych w terenie.

Wspierajmy nauczycielki i nauczycieli, walczmy o równość szans

Zachęcamy do obejrzenia całej rozmowy z Marią Kowalewską i Kingą Kasperską w ramach kanału SOS dla Edukacji. Dowiedzcie się, jak realnie wyglądają kulisy wycieczek szkolnych, z jakimi problemami borykają się nauczyciele i nauczycielki i jak można wspólnie działać na rzecz lepszej, bezpieczniejszej oraz równej edukacji dla wszystkich uczniów.

Idź do oryginalnego materiału